Brutalna weryfikacja

Brutalna weryfikacja

Nie tak wyobrażali sobie wszyscy mecz w Tomicach. Nasza drużyna dawno nie zagrała tak słabego meczu, jak w sobotnie popołudnie. Poprzez wszystkie formacje było widać przewagę gospodarzy.

Mecz mimo wszystko rozpoczął się dobrze dla Olimpii. Po rozgrywanym rzucie rożnym piłka wypadła przed pole karne, tam czekał na piłkę Jarek, oddał strzał i po rykoszecie piłka wpadła do bramki. W naszym systemie zaliczyliśmy to jednak jako samobójcze trafienie, gdyż na oficjalnej stronie rozgrywek pod patronatem PZPN widnieje gol samobójczy. To był chyba jedyny pozytywny akcent w tej połowie. Z czasem do głosu zaczęli dochodzić gospodarze i po składnej akcji zdołali wyrównać stan meczu w 33 minucie. Przed przerwą na prawej stronie boiska przebitkę przegrali Paterak i Nowak. Obrońca Dębu świetnie dośrodkował w pole karne, a tam fatalny błąd popełnił Starzyk i Góra. Ten pierwszy zbyt późno ruszył do piłki i w połowie drogi nie był już nic w stanie zrobić, natomiast Góra przegrał pojedynek główkowy i przez to gospodarze wyszli na prowadzenie.

Druga połowa rozpoczęła się od trochę śmielszych ataków Olimpii, jednak w okresie pomiędzy 50 a 55 minutą Dąb dołożył dwie kolejne bramki. Pierwsza z nich to kuriozalne krycie w polu karnym podczas rzutu rożnego, zupełnie odpuszczony zawodnik gospodarzy z dwóch metrów zdobył gola po uderzeniu głową. Z kolei kilka chwil później ładnym uderzeniem z pierwszej piłki inny zawodnik gospodarzy zdobył swojego gola.

Nasza drużyna miała kilka sytuacji, np. słupek po strzele Okrzesika, czy też obroniony strzał również oddany przez tego samego zawodnika w sytuacji sam na sam.

Około 80 minuty gospodarze zdobyli piątekgo gola, którego praktycznie sami sprezentowaliśmy Dębowi. W 85 minucie Sebastian Rusin w swoim debiucie zdobył pierwszego gola w seniorskim zespole. Życzymy kolejnych trafień.

Styl bardzo bardzo słaby, jest na czym pracować w tygodniu. Tym bardziej, że już w niedzielę przyjeżdża lider z Leńcz, który ma na koncie komplet zwycięstw od początku rozgrywek. Słabiej już się chyba nie da zagrać, także wszyscy czekają na rehabilitację zawodników przed własną publicznością.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości